czwartek, 6 października 2016

W GÓRY, SAMOTNIE CZY W GRUPIE?

W GÓRY, SAMOTNIE CZY W GRUPIE?
Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć czy lepiej chodzić samemu, w parze, czy w kilka osób, ale na pewno na samotne wędrówki nie powinni się decydować nowicjusze - takie jest moje zdanie. Weźmy pod uwagę banalny wypadek. Samotny turysta w takim przypadku jest zdany tylko na siebie. Oczywiście jeśli stanie się to w zasięgu sieci komórkowych lub na zatłoczonym szlaku to pół biedy bo zawsze można wezwać pomoc, ale gdy zdarzy się to na odludziu lub szanowny turysta zużył całą baterie swojego telefonu na robienie selfie po drodze to nawet zwichnięcie kostki może okazać się dużym i groźnym problemem. Turyści z większym bagażem doświadczeń na pewno wskażą dużo plusów samotnych wędrówek. Można się zerwać na wschód słońca, albo spać dłużej i pod nikogo się nie podporządkowując po prostu być wolnym. Samotnemu turyście łatwiej znaleźć nocleg, dopchnąć się do busa, złapać stopa czy zdobyć nocleg.
Gdy już myślimy o wyjeździe w większej grupie trzeba się dobrze zastanowić nad ilością składu. Zbyt duża ilość osób raczej nie jest wskazana. Zawsze w grupie znajdą się w niej ludzie o różnej kondycji fizycznej. Dostosowanie tempa marszu do najsłabszych, czekanie na tych co się wloką znacznie ograniczy osiągnięcie zamierzonego celu. Duże grupy muszą wcześniej rezerwować nocleg, organizować dojazd co utrudnia modyfikację planów.
Partner, towarzysz w góry jest tak samo ważny jak partner w życiu i tak samo ciężko go znaleźć. Prawdziwym sprawdzianem takich osób są kilkudniowe wyjazdy gdyż na takich wyjazdach ujawnia się prawdziwy charakter towarzyszy. Idealnie jest kiedy mało doświadczony turysta znajduję partnera z dużo większym stażem. Można wtedy szybko nauczyć się rzemiosła turystycznego i dojrzeć do znacznie ambitniejszych wypraw.



Z tego co pamiętam to od dziecka słyszałem i wielokrotnie było mi powtarzane że samotnie w góry się nie chodzi. W wielu książkach oraz na wielu portalach turystycznych nie raz przeczytałem to samo  zdanie. Sugerując się tym wszystkim wychodzi na to że żeby samotnie chodzić po górach i coś zdobywać trzeba mieć nazwisko. O co mi chodzi? Gdy jakiś doświadczony i znany himalaista, alpinista czy wspinacz zrobi samotnie jakąś drogę wszystkie portale szaleją z zachwytu i ślą same gratulacje. Inaczej jest właśnie gdy w góry wychodzi samotnie jakiś ceper, który też może posiadać duże doświadczenie i chcąc się pochwalić swoimi zdjęciami wstawia je na portal społecznościowy nie trzeba długo czekać żeby rozpoczęło się negowanie jego samotnej wyprawy oraz zdania typu że jest to proszenie się o tragedie. Pamiętajmy że każdy kiedyś zaczynał.



Poniżej chcę wam pokazać kilka plusów i minusów samotnego wędrowania, a Ci którzy planują i jeszcze nigdy nie wybrali się samotnie na szlak niech się zastanowią  czy im to odpowiada.

Zacznijmy od plusów samotnego chodzenia:

Tempo i odpoczynki -  każdy wybierający się na górski szlak powinien wiedzieć że chodzenie po górach to nie jest zwykły spacer są to czasem wymagające i długie podejścia oraz odległe miejsca w które nie można wezwać taksówki, aby być na to przygotowanym potrzebna nam jest kondycja którą budujemy z dnia na dzień. Tak więc idąc samotnie dostosowujemy tempo i ilość potrzebnych nam pauz dowolnie do naszej kondycji i potrzeb. Nikt nas nie pogania ani na nikogo nie trzeba czekać.

Cel - bardzo ważny element każdej wyprawy czy też wędrówki. Jedni chcę wejść na ten szczyt inni na ten, a za chwilę znajdą się jeszcze inni którzy byli już na tym co my chcemy iść, a nie byli na tym co my już byliśmy - masakra. Wybieram mój cel i go realizuje, a jak nie daje rady to się wycofuje. Przysłowie mówiące po trupach do celu w tym przypadku się nie sprawdza gdyż jedynym trupem samotnej wyprawy byłby nasz własny, a tego raczej nikt nie chce. 

Wolność - jesteś sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Nikt Cię nie ogranicza, a każda decyzja jest wyłącznie twoją własną. Masz ochotę wrócić to się wracasz. Masz ochotę zrobić danego dnia o jeden szczyt więcej to robisz.

Wybór drogi - sam planujesz którędy, gdzie i którym szlakiem będziesz podążał.Chcesz iść czerwonym, czarnym czy zielonym szlakiem do idziesz i z nikim nie musisz tego ustalać.

Bezpieczeństwo - jesteśmy zdani tylko na siebie więc uważamy o wiele bardziej niż idąc w grupie na której pomoc możemy liczyć. Poza tym nikt nas nie rozprasza rozmową itp.

Nocleg - ja nocleg umieściłem w plusach gdyż chodzi mi tu bardziej o znalezienie noclegu w schroniskach niż w kwaterach. Tak więc łatwiej jest w sezonie dokooptować się na glebę w jakimś schronisku samotnemu turyście niż grupce osób.

Dojazd - mam tu na myśli podróż komunikacją lub stopem. Nie od dziś wiadomym jest że do busu czy autobusu jest się łatwiej wepchnąć w pojedynkę, tak samo na stopa chętniej zabierane są samotne osoby niż grupy, a pamiętajmy że przeważnie wyjeżdżając w góry mamy ze sobą jeszcze plecak który też musi się gdzieś zmieścić. 

Zapoznanie nowych znajomości - będąc w schronisku czy odpoczywając na jakimś zatłoczonym szlaku buzia sama potrafi się otworzyć do ludzi będących wokół. Temat zawsze się znajdzie gdyż skoro jesteśmy w górach to możemy przecież o nich rozmawiać i oczywistym jest że samotnie łatwiej jest nawiązać nowe znajomości. 


Minusy samotnego chodzenia w góry:

Ekwipunek - wszystko co niesiemy musimy nieść sami i nieważne czy jest to namiot czy zapas jedzenia na tydzień i tak wszystko musi się zmieścić w naszym plecaku i spocząć na naszych barkach. W grupie można to jakoś podzielić. Poza tym wszystkie rzeczy musimy zakupić lub wypożyczyć.

Bezpieczeństwo - idąc w kilka osób one uważają na nas my uważamy na nie. Wzrasta nasza odpowiedzialność gdyż jesteśmy zmuszeni do odpowiedzialności nie tylko za siebie samych. Oczywiście jest to duży plus bo jeśli jakieś osobie z grupy przydarzy się jakaś kontuzja lub wypadek to może liczyć na swoich współtowarzyszy zawsze wtedy jest komu wezwać pomocy. Idąc samotnie jesteśmy skazani tylko na siebie.

Strach -  gdy się zgubimy lub gdy zastanie nas zmierzch czasem wyobraźnia potrafi płatać figle, a wszędzie czai się zjawa lub niedźwiedź. Dziką zwierzynę traktuję całkowicie poważnie i przestrzegam przed zbliżaniem się do jakichkolwiek zwierząt.

Koszty wyprawy - podróżując w kilka osób koszty paliwa można rozbić na kilka osób. Można szukać biletów grupowych. Będąc w grupie można negocjować jakieś koszta noclegów czy też dojazdów.


Ja osobiście wolę raczej samotne wędrówki do których z góry namawiam żeby nie bać się spróbować samotnie chodzić po górach. Jeśli czujesz że to lubisz i tego chcesz to czemu nie. Może właśnie chodzenie w towarzystwie innych nie daję Ci pełnej radości, a może nawet męczy, po prostu pójdź własną drogą. Jeśli nie masz żadnego doświadczenia w samotnym chodzeniu po szlakach górskich to zacznij od łatwych i krótkich odcinków, stopniowo stawiając sobie coraz to ambitniejsze cele i dłusze dystanse. U każdego doświadczenie przychodzi z czasem i ze zdartymi podeszwami w butach oczywiście warto się uczyć również na cudzych błędach nie powtarzając ich ale trzeba być otwartym na przygodę. Nie wiesz co na początek wybrać? Wybierz za cel przejście jakiejś doliny, lub dojście do jakiegoś schroniska na pierwszy raz nie wybieraj od razu drogi na Rysy czy też Orlej Perci bo jeśli nie zrobisz sobie krzywdy to w najlepszym przypadku szybko zrazisz się niepowodzeniem i nie będziesz chciał spróbować więcej.  Pamiętaj o tym by zdobyć wiedzę o trasie którą zamierzasz podążać. Przestudiuj mapę może warto przeczytać jakiś przewodnik albo po prostu poczytaj na temat danego szlaku w internecie. Samotna wędrówka jest idealnym narzędziem na poznanie samego siebie. Decyzja należy do Ciebie. Powodzenia.






2 komentarze:

  1. jestem za wędrówką w parze, no ewentualnie "trójca", ale "rozumiejąca się".....

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewne tj długie trasy jednak chyba lepiej iść z kimś. Super jeśli ten ktoś ma podobne tempo i umiejętności...

    OdpowiedzUsuń