Po dwudniowej przerwie dzięki której mogłem wypocząć bo szczerze przyznaję że dało mi to w kość, czas zacząć znowu i tak wczoraj i dzisiaj zrobiłem kolejne interwały tym razem podnosząc o jedną serie. Mianowicie wyglądało to tak.
2 minuty spokojnego pedałowania na lekkim oporze jako rozgrzewka i wprowadzenie,
30 sekund maksymalnego pedałowania na prawie najcięższym oporze,
3 minuty pedałowania na lekkim oporze,
30 sekund maksymalnego pedałowania na prawie najcięższym oporze,
3 minuty pedałowania na lekkim oporze,
30 sekund maksymalnego pedałowania na prawie najcięższym oporze,
3 minuty pedałowania na lekkim oporze,
30 sekund maksymalnego pedałowania na prawie najcięższym oporze,
3 minuty pedałowania na lekkim oporze,
30 sekund maksymalnego pedałowania na prawie najcięższym oporze,
3 minuty pedałowania na lekkim oporze,
30 sekund maksymalnego pedałowania na prawie najcięższym oporze,
2 minuty jako wyciszenie.
Nieźle to daje w kość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz