środa, 12 października 2016

SEKCJA WSPINACZKOWA - PO RAZ DRUGI

Jak co wtorek o godzinie 18.30 rozpoczęły się zajęcia sekcji na które jak już wam pisałem uczestniczę i zamierzam. Tym razem nie było zwyczajnie. Magda i Włodek nasi instruktorzy do opisu, których zdążyłem was przyzwyczaić wyjechali w Himalaje o czym oczywiście nas uprzedzali. Pod swoją nieobecność zostawili zastępstwo i to nie byle jakie. Zajęcia przez październik będą prowadzić Mikołaj i Damian chłopaki z chyba wszystkim znanej "Ale lufa". Napisałem chyba bo jeśli ktoś nie zna to bardzo polecam, robią świetnej jakości filmy w Tatrach i nie tylko. No dobra ale nie o tym tu mowa wróćmy do tematu zajęć na sekcji.


Po szybkiej rozgrzewce założyliśmy uprzęże na tyłek i ja z tym samym partnerem co tydzień temu Marcinem ruszyliśmy na ścianę. Damian na początek dał nam dwie drogi jedna po drugiej bez zmiany, na wędkę i szczerze przyznaję że rączki mi zdążyły spuchnąć. Kolejne drogi które nas czekały prawie wszystkie już były z dolną asekuracją. Damian dobrze nas cisnął, mój partner z drugiego końca liny szczerze przyznaję że dobrze dawał radę czego nie mogę powiedzieć o sobie. Nie chcę się tutaj jakość usprawiedliwiać ale jednak moje nieprzyzwyczajone ręce muszą utrzymać moje nadzwyczaj ciężkie 90 kilogramów. Zdecydowanie nie był to mój dzień choć chłopaki motywowali i nie pozwalali mi się wycofywać to i tak wycofałem się z większości dróg. Zdecydowanie był to mój najsłabszy dzień, oby takich jak najmniej. Czas jakoś wyjątkowo szybko zleciał. Oczywiście atmosfera jak i poziom zajęć na najwyższym poziomie . Dzięki za motywację i do zobaczenia za tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz