Mimo że ogólnie nie za bardzo lubię książki National Geographic tak książka bardzo mi się spodobała. „Przesunąć horyzont” nie jest zwykłą książką podróżniczą, opisującą
suche fakty i powtarzającą wiadomości z encyklopedii czy atlasu. To
bardzo osobista relacja z ciężkiego etapu życia autorki. Opowieść, która
odbywa się na dwóch płaszczyznach: relacji człowiek – góra oraz
człowiek – człowiek i to właśnie sprawia, że czytając tę historię
przeżywa się każdą jedną chwilę.
W bardzo prosty i autentyczny sposób Martyna Wojciechowska opisuje nie
tylko zachwyt maleńkiego człowieka Górą Gór ale także szacunek i strach,
który odczuwa się igrając z niebezpieczeństwami kolosa. I chociaż
Everest przeraża swoim ogromem, nie on jest najtrudniejszy do zdobycia.
Najciężej jest poznać i zrozumieć samego siebie.
Podziwiam panią Martynę za pasje, upartość i wytrwałość, która pozwala
jej podnieść się po upadku i spełnić każde swoje marzenie. Ze wszystkich
książek autorki, tą wspominać będę najmilej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz